Obserwatorzy

poniedziałek, 16 czerwca 2014

20

Kolejny miesiąc za nami. Na reszcie za oknem zrobiło się ciepło, choć nie do końca, bo ostatnie dni były pochmurne. Oby pogoda się poprawiła, byśmy mogli cieszyć się czerwcowym słońcem :)

czwartek, 29 maja 2014

Kolejny nieprzyjemny incydent ze służbą zdrowia w roli głównej

Po raz kolejny miała miejsce nieprzyjemna sytuacja ze służbą zdrowia. Ale tym razem postanowiłam nie zostawiać tego i zacząć działać. O co chodzi? Już piszę...

piątek, 16 maja 2014

19

 Ten miesiąc jest niewątpliwie miesiącem nowych słów. W przeciągu tych 30 dni w Krystiankowym słowniku znalazło się naprawdę sporo nowych wyrażeń. Dzięki temu coraz lepiej się z nami dogaduje

Nowe słowa:

poniedziałek, 12 maja 2014

Najgorsza majówka

Wprawdzie od majówki minęło już trochę, ale dopiero teraz mam siłę i czas spokojnie opisać całą sytuację...

Ostatniego kwietnia wieczorem pojechaliśmy z Małym do moich rodziców, ponieważ TŻ miał zrobić malowanie. Wiadomo, zapach farby i wszędzie porozwalane rzeczy nie są najlepsze dla dziecka.
Wszystko było w porządku.
1 maja poszliśmy do sąsiadki rodziców, która jest fryzjerką, żeby podcięła troszkę włoski Krystiankowi, bo miał długie ale bardzo rzadkie i cieniutkie.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Klocki drewniane

Na liście rzeczy, które chciałabym kupić w tym roku dla synka KLIK znalazły się m.in. drewniane klocki. Zajączek przyniósł Krystiankowi pieniążki, więc postanowiłam je zamówić. To czym się kierowałam to przede wszystkim rozmiar. Większość klocków miała maleńkie elementy, a mnie zależało, żeby były większe, co by nie znalazły się przypadkiem w Krystiankowej buzi (niby już wyrósł z pchania wszystkiego do ust, ale czasem jeszcze się zapomina, a poza tym wolę nie kusić losu), a porozrzucane po całym domu dały się znaleźć.
Padło na kolorowe klocki Dabo przeznaczone dla dzieci już od 12 miesiąca życia. Najmniejszy klocek ma wymiary 30x30x30mm, a największy 90x30x15mm. Ilość 100 sztuk.

Do naszych drzwi zadzwonił kurier z paczką. Niestety Krystianek w tym czasie miał popołudniową drzemkę, a ja byłam taka ciekawa, że musiałam od razu obejrzeć zawartość. Przynajmniej miałam czas żeby wszystko obfotografować ;)




Klocki znajdowały się w specjalnej tubie,

środa, 16 kwietnia 2014

osiemnastka

Dzisiaj mój syneczek kończy 18 miesięcy :) Wszystkiego najlepszego Skarbie ;* To już 1,5 roku odkąd jesteś z nami <3

A więc:

Wzrost: 81,5cm

Waga: 12,3kg

Uzębienie: 12 (+ 1 w drodze)

Reszta niewiele się zmieniła.

Nowe słowa i umiejętności:

piątek, 11 kwietnia 2014

Znowu zakupy...

Po przymierzeniu kurteczki z Pepco okazało się że jest na styk i trzeba kupić większą. Wybraliśmy się więc na zakupy, które skończyły się kupnem nowej wiatrówki i czapeczki oraz przejażdżką na karuzeli w galerii :) Przy okazji po raz pierwszy byliśmy na placu zabaw (mieszkamy na wsi i nie ma u nas takich bajerów- no niby przy szkole jest jakaś zjeżdżalnia i domek, ale to wszystko). Mały był już śpiący

czwartek, 27 marca 2014

W czym Syn mój chodzi tej wiosny

Jako że dorobiłam się aparatu postanowiłam pochwalić się wiosenną garderobą Syna mego :)

1. Kurtka na chłodniejsze dni.
Zakupiona za 45zł. Świetna na takie dni jak dziś, czyli troszkę słońca, ale niezbyt ciepło. Zakupiona tak jak i pozostałe ciuchy w zwykłym sklepie. Spokojnie K. zmieści się w nią na jesieni, a nawet i na przyszłą wiosnę, gdyż jest to rozmiar 92 (podwijamy rękawki)

poniedziałek, 24 marca 2014

Marzenia się spełniają....

Wczoraj stałam się szczęśliwą posiadaczką Canona <3 Jestem nim zachwycona! W porównaniu do mojego poprzedniego aparatu jest po prostu świetny, a przede wszystkim nie rozmazuje zdjęć (oczywiście wszystko zależy od ustawień, ruchu obiektu itp. ale cyfrówka którą posiadałam robiła rozmazane zdjęcia w ok. 90% przypadków, nawet jeśli to był kamień). A więc marzenia się spełniają!!! Szkoda tylko, że większość opróżnia nam portfel :/

czwartek, 20 marca 2014

17 miesięcy

Znowu się kilka dni spóźniłam z dodaniem tego postu :/
Chciałam wstawić zakupy ciuchowe dla Młodego, ale jakiś czas temu zepsuł mi się aparat, a robić zdjęcia telefonem.... no cóż, to nie jest najlepszy pomysł. Ale jest szansa, że w niedzielę będę mieć Canona, więc postaram się to nadrobić.

piątek, 21 lutego 2014

16 miesięcy

W niedzielę K. skończył 16 miesięcy. Muszę przyznać, że robi się z niego coraz mądrzejszy chłopiec (wiem wiem- co Ty nie powiesz :p)

Dla takich chwil warto żyć....

Godzina 4 nad ranem. Krystianek przewraca się z boku na bok. Nagle słyszę "Mama, Tata, Ja (i odgłos przesyłanego całusa)" <3
Dla takich chwil warto żyć <33

środa, 5 lutego 2014

Ojciec nie musi zajmować się dzieckiem?

Już kilka (kilkanaście?) razy natknęłam się na takie zjawisko, że mężczyzna nie musi zajmować się swoim dzieckiem. Facet to facet- ma pracować, a baba (a już szczególnie ta która nie pracuje) ma się zajmować domem i dzieckiem. Ok. niech będzie, jeżeli facet pracuje, a kobieta nie, to oczywiste jest to, że w tym czasie ma się ona zajmować potomkiem. Jednak nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy słyszę, że ojciec nie musi się dzieckiem zajmować, BO to jest facet, a niańczenie dzieci to babskie zajęcie. Co najwyżej może się czasem pobawić, a najlepiej z takim odchowanym, co już sobie z tatusiem w piłkę pokopie, bo przecież z mniejszym nie ma co robić.... No cholera jasna! Czy dziecko nie potrzebuje ojcowskiej miłości? Przecież dla chłopca ojciec jest wzorem mężczyzny, z którego chce brać przykład, a dla dziewczynki ważne są kontakty z ojcem, które nierzadko mają wpływ na jej późniejsze relacje z chłopcami. 

Już kilka razy, gdy byliśmy gdzieś w gościach i mąż przebierał Małego, ktoś ze zdziwieniem pytał "jak to? Ty facet i umiesz przebrać dziecko?!" Ale to nic, najlepsze są teksty które słyszałam np. od babci TŻta, że "on (mąż) już i tak dużo robi przy dziecku" (!!!!) A to dużo to jest przebieranie, karmienie i kąpanie, które robimy raz ja raz on. To tak dużo? 

A co gdy my-matki całymi dniami siedzimy z dziećmi i robimy przy nich wszystko, bo faceci pracują, albo biorą sobie do serca takie złote rady, że ojciec nie musi zajmować się dzieckiem? Wtedy nikt nie mówi, że za dużo się zajmujemy malcami.... Nie wiem czy tylko w mojej okolicy panuje taki stereotyp, czy wszędzie tak jest....
A gdyby zamienić się rolami i matka nie poświęcałaby wystarczającej ilości czasu dziecku, tylko zajmowałaby się sobą? Co na to społeczeństwo? Oczywiście możemy się tego domyślić, że taka kobieta jest linczowana, nazwana samolubem, wyrodną matką itd. Więc dlaczego tak samo nie traktuje się mężczyzn?

sobota, 18 stycznia 2014

Co u nas cd.

Wczoraj byliśmy u lekarza. Osłuchowo wszystko czyste, gardełko w miarę, czyli jednak to przez ząb. Dzisiaj w nocy Krystianek obudził się z przeraźliwym płaczem i łapał się rączką za buzię. Szybko posmarowałam mu wychodzącego ząbka maścią Bobodent i po kilkunastu sekundach przestał płakać. Jednak gdy odkładałam go na łóżko znów zaczynał płakać. Skończyło się na spaniu na mnie (tak jak czasem śpią niemowlaczki na piersi mamy), a gdy dobrze usnął dopiero położyłam go na łóżku. Jeżeli chodzi o maść, to jestem z niej bardzo zadowolona, działa błyskawicznie, co może potwierdzić TŻ (wychodzi mu ząb mądrości i kilka razu smarował nią sobie dziąsło- efekt natychmiastowy). 
Pod palcem czuję tego nieszczęsnego zęba, jest tuż przy dziąśle, ale jeszcze się nie przebił... :/


Z miłych rzeczy- rano gdy K. się obudził (dzisiaj spał z nami) wyjął sobie z buzi smoczek i mnie pocałował <3

piątek, 17 stycznia 2014

Co u nas

Na szczęście sprawy osobiste zaczęły się układać. Powiem nawet, że jest super :)
Jednak jak to zazwyczaj bywa, nie może być zbyt kolorowo... Krystianek w środę wieczorem miał stan podgorączkowy, który utrzymywał się do wczoraj rano, a następnie zamienił się w 39°C. Najgorzej było wieczorem, bo gorączka nie chciała spaść mimo tego że podaliśmy czopek. W ciągu 2 godzin temperatura zmniejszyła się do 38°. Dopiero ok. 22-23 gorączka zaczęła całkowicie spadać. W nocy budziłam się co chwilę i sprawdzałam, czy znowu się nie podwyższyła. Rano znowu było prawie 39° :/ Teraz biedak śpi, bo jest osłabiony. Zobaczymy co będzie jak wstanie. Sama nie wiem skąd ta gorączka. Nie kaszle, ani nie ma kataru. Niby ząbek mu wychodzi, ale wątpię żeby to on był powodem zamieszania, bo zawsze podczas ząbkowania nie działo się nic oprócz marudzenia. Pojedziemy dzisiaj do lekarza żeby sprawdzić. Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie...

piątek, 10 stycznia 2014

Ten rok miał być lepszy od poprzedniego, a tymczasem zaczął się koszmarnie. Problemy osobiste, z którymi na dzień dzisiejszy nie potrafię sobie poradzić, a na dodatek jelitówka u Krystianka. Wysiadam fizycznie i psychicznie. Mam ochotę tylko usiąść i płakać....
Nie taki miał być ten rok...

wtorek, 7 stycznia 2014

Co matka w tym roku chce kupić synowi

Zrobiłam taką małą listę rzeczy, które chciałabym kupić Krystiankowi (sobie też taką listę zrobiłam ;) ). 
Można powiększyć zdjęcie



✔ 1. Drewniane klocki- bardzo podobają mi się takie w stylu pierwszych, ale kosztują ponad 100zł, a jest ich niewiele :( Więc pewnie będą takie zwykłe jak te drugie.
2. Mula
3. i 4. Namiot i tunel- zapewne latem zainwestujemy w coś takiego, będzie świetna zabawa na polku :)
✔ 5. Trójkołowy rowerek- może dla niektórych (większości?) jest badziewny, tandetny itd. ale dla mnie jest ok. a przede wszystkim Mały lubi jeździć na podobnym, który ma jego kuzynka. A ja nie mam zamiaru wydawać kilka stów na naprawdę ładny rowerek, który posłuży nam kilka miesięcy. Wolę potem kupić mu porządny (z pedałami tam gdzie trzeba), na którym będzie uczył się jeździć. Ten trójkołowy to tylko taka rozrywka, więc moim  zdaniem szkoda przepłacać :P Ten zakup planuję na najbliższe dni :)
6. Seria książeczek o Ulicy Czereśniowej- mnie się bardzo podobają, ale nie wiem czy synowi przypadną do gustu, więc zaczniemy od jednej, a potem się zobaczy ;)
7. Seria książeczek Mały chłopiec- książeczki o pojazdach, mamy już 3, zbieramy dalej :)
8. Poczytaj Mi Mamo- pierwszą część już mamy, czas na następne

czwartek, 2 stycznia 2014

Sylwestrowo-Noworoczna pogadanka + postanowienia noworoczne

Na Sylwestra TŻ zabrał mnie.... na imprezę... Szczerze mówiąc nie bardzo mi się chciało jechać, nie pamiętam kiedy ostatnio raz byliśmy na zabawie, chyba ze 2,5roku temu. No ale trzeba sobie przypomnieć jak się tańczy, bo w tym roku  mamy 3 wesela, a pierwsze już w marcu. Wieczór upłynął nam miło, troszkę potańczyliśmy, było dużo całusów i przytulania :)

Cieszę się, że zaczął się kolejny rok. Z niewiadomych przyczyn czuję się przez to lżej i jakoś tak świeżo. Chociaż muszę przyznać, że ten 13 nie był wcale taki zły i nawet nie był pechowy :)
Jednak mam nadzieję, że i dla mnie i dla Was ten 2014 będzie lepszy od poprzedniego pod wieloma względami. 
Sobie w tym roku życzę przede wszystkim duuuużo cierpliwości i miłości, zdrowia całej naszej trójki, spokoju oraz stabilizacji finansowej. Poza tym mam cichą nadzieję na podjęcie ważnej decyzji przez mojego TŻta.


Nigdy nie robiłam sobie takich typowych, spisanych postanowień noworocznych, jednak w tym roku chcę to zmienić, może mi się uda choć część z nich spełnić :)

1. Zacząć chodzić do dentysty i naprawić wszystkie zęby które tego wymagają. Z tym może być ciężko, gdyż NIENAWIDZĘ dentystów.... brrrr
2. Do lipca regularnie ćwiczyć, 3-5 razy w tygodniu i schudnąć chociaż kilka kg do tego czasu
3. Zacząć w końcu choć w małym stopniu racjonalnie się odżywiać (ograniczyć słodycze)
4. Mieć więcej cierpliwości i czasu TYLKO dla dziecka.
5. Zaopatrzyć się w lepszy aparat do robienia zdjęć