Obserwatorzy

piątek, 26 lipca 2013

Nowa umiejętność

Od wczoraj mój mały Bąbel maszeruje przy łóżku :) Robi to trochę nieporadnie, czasem stawia wielgaśne kroki, ale to dopiero początki. Wygląda to bardzo śmiesznie :) Muszę Go nagrać ;)

No a poza tym jakoś nie było okazji napisać, że w końcu kilka dni temu wylazł nam ten nieszczęsny ząb. Czyli:
:)

Pisałam wczoraj do sprzedawcy fotelika i prawdopodobnie przyślą mi nowy pokrowiec. Jak już się wszystko wyjaśni, to wtedy go obfocę i coś więcej napiszę.

Wczoraj wieczorem zamówiłam jeszcze na allegro piłki do basenu i wózek spacerowy. O tym również więcej napiszę, jak już do mnie przyjdą, czyli dopiero w przyszłym tygodniu i to pewnie pod koniec, bo dopiero jutro zapłacę za te zakupy.

czwartek, 25 lipca 2013

Zakupowooo

Byłam dzisiaj na zakupach. Dla nas kupiłam tylko pendrive 8gb, bo mamy takiego starego małego, na którym się nic nie mieści.
Za to kupiłam kilka rzeczy Krystiankowi...

Body na zimę z długim rękawkiem kupione w zwykłym sklepie. Idealne pod bluzkę, żeby zimą plecki na wierzch nie wyszły.

Pozostałe rzeczy kupione w Pepco:
Kolejne body z długim na zimę za 9.90zł
Komplecik spodnie i zasuwana bluza z kapturkiem z uszkami :) 19.99zł

Cienka jesienna kurteczka, od spodu ma cieniutki materiał, a z wierzchu taki śliski 19.99zł

Były jeszcze całe granatowe kurteczki, też takie cienkie jesienno-wiosenne po 9.99zł i pluję sobie w brodę, że nie kupiłam, to K. miałby na wiosnę. Ale jutro wyślę TŻta żeby kupił wracając z pracy :D

No i basen z postaciami Disneya o średnicy 122cm kupiłam za 29.99zł również w Pepco. Teraz muszę tylko dokupić piłki na allegro i K. będzie miał suchy basen :)
Na allegro widziałam taki sam basen w zestawie z 75piłkami za 90zł, nawet są za 100zł, a ja dokupię osobno 200piłek za 64zł z przesyłką i mnie to o wiele taniej wyniesie niż tamten komplet, a piłek dużo więcej :)

Właśnie przyjechał kurier z fotelikiem samochodowym dla K. I cholera ma takie malutkie pęknięcie. Niby nie przeszkadza, ale jak się płaci, to się wymaga. Reklamować mi się chyba nie opłaci, bo przesyłkę pewnie muszę sama pokryć :/ Wrr!

środa, 24 lipca 2013

...

Jakiś tydzień temu w miejscowości znajdującej się niedaleko mojej babci zdarzył się wypadek. Niestety tragiczny....
Mała 2,5letnia dziewczynka była pod opieką dziadka. Niespodziewanie wyrwała się i wybiegła na drogę, prosto pod samochód. Zginęła na miejscu :( Kierowca zostawił samochód i uciekł. Kilka godzin później znaleźli go w lesie. Był trzeźwy, podobno próbował hamować. Zapewne ucieczka była spowodowana szokiem. Nie oceniam go, bo nie potrafię przewidzieć co ja bym zrobiła w takiej sytuacji. Nikt nie może tego wiedzieć, co by zrobił będąc w szoku.
Przechodząc do sedna sprawy- znalazłam kilka artykułów w internecie na temat tej tragedii i przeraziły mnie komentarze. Jedni wieszają koty na kierowcy, że zapewne naćpany, że podstawił się, bo pewnie pijany syn jechał samochodem.... Inni oczerniają dziadka, że powinien pilnować dziecko i że oni (osoby piszące komentarze) swoje dzieci pilnują przez cały czas, nawet na moment nie spuszczając ich z oczu. No tak... kto ma dziecko, ten wie, że tak się nie da. Weźmy chociażby mój przypadek, o którym pisałam wczoraj.... K. siedział obok mnie, spoglądałam na Niego co chwilę i mimo wszystko i tak wziął waciki do buzi. Dziecka nie da się upilnować. Z resztą z tego co słyszałam, to ta dziewczynka WYRWAŁA się dziadkowi, który trzymał ją za rękę. No i są jeszcze komentarze dotyczące rodziców, najbardziej krzywdzące. Zdarzył się wypadek... A więc rodzice na pewno byli pijani i nie pilnowali dziecka (!!!) I że to był ich obowiązek pilnować dziecko, a nie dziadka. Ale zapewne oni leżeli zapici i mieli gdzieś co się dzieje z ich dzieckiem....
Boże, nie wiem skąd w ludziach tyle gniewu i jadu. Zdarzyła się straszna tragedia, dla rodziców to był ogromny cios, dla dziadka na pewno też, bo założę się, że obwinia siebie. Ale ludzie już wydali wyrok i nie obchodzą ich fakty, tylko od razu zakładają, że to patologiczna rodzina. I nie jest to jedyny taki przypadek, bo za każdym razem, kiedy zdarzy się gdzieś coś złego, ludzie obwiniają rodzinę, że nie dopilnowali i zawsze padają sugestie, że pijaki itd. I zazwyczaj są to osoby, które nie znają tej rodziny i mieszkają setki km od nich. Przeraża mnie to.
Naprawdę jest mi przykro, żal mi rodziny tej małej dziewczynki. Nie potrafię sobie wyobrazić co przeżywają, a ludzie zamiast im współczuć, robią z nich patologię :(

[*]

wtorek, 23 lipca 2013

Chrzciny chrzciny.... i po chrzcinach

Wczoraj przeżyłam chwile grozy.... Wieczorem po kąpieli Kiki bawił się na podłodze obok mnie, a ja przeglądałam allegro w poszukiwaniu basenu dla Niego. Nagle zaczął się krztusić i okazało się, że nie wiadomo skąd wytrzasnął waciki kosmetyczne. Wyjęłam mu z ust i sprawdziłam czy coś nie zostało i w gardełku miał coś miękkiego, ale nie dało się tego wyjąć i myślałam że to połknął. TŻ jest przekonany, że na pewno nie i że to co czułam pod palcami to część gardełka. Dzisiaj delikatnie włożyłam Mu palca do buzi i faktycznie jest tam coś miękkiego, czyli chyba TŻ ma rację. Ale co się strachu najadłam :( Mam nadzieję, że już NIGDY nie będę w takiej sytuacji :( A najgorsze jest to, że K. wszystko pcha do buzi :/


Jeżeli chodzi o chrzciny, to było bardzo fajnie :) Goście dopisali, do domu wróciliśmy o 23. K. był niespokojny, bo raz że ząbek, to jeszcze dużo nieznajomych osób, które w dodatku ciągle Go chciały brać na ręce. W kościele prawie cały czas był grzeczny, dopiero pod koniec zaczął bardzo płakać, bo już Mu się chciało spać. Z życzeń nie był zadowolony, bo został obcałowany, a tego strasznie nie lubi (nawet jak ja Go całuję to jest zły :P ). Prezentów praktycznie nie było, dostał tylko 2 obrazki, a tak to kasa. Uzbierała się niezła sumka, więc kupimy coś fajnego :) Pogoda była piękna, słoneczko świeciło. Podsumowując, impreza udana :)
Teraz tylko muszę się wybrać do kuzyna po zdjęcia :)

sobota, 20 lipca 2013

Katastrofa

Wychodzi nam kolejny ząb- górna jedynka. Kiki jest ciągle zły i marudny, a dziąsełko jest bardzo napuchnięte i ma taką jakby bańkę jakby ropa się zbierała (ale to chyba przez opuchliznę tak mi się wydaje). Na dodatek nie chce jeść. I tutaj się zastanawiam, czy to wina ząbkowania, czy boli go gardełko. Moje dziecko jest z tych, po których nie widać, że są chore. Ostatnio jedynym powodem mojego niepokoju był właśnie brak apetytu i na wizycie okazało się, że gardełko było mocno czerwone... Martwię się :( Jeżeli jutro będzie taki zły, to chrzciny nie będą za bardzo udane- zaraz trzeba będzie Go odwozić do domu.

wtorek, 16 lipca 2013

9 miesięcy

Dzisiaj mój mały Skarbek kończy 9 miesięcy <3 Ten czas minął tak szybko :( Jeszcze niedawno wróciliśmy ze szpitala i patrzyłam na tę maleńką kruchą istotkę, a teraz to już kawał chłopa :)
Jak co miesiąc będziemy cykać setki zdjęć, aby później wybrać jedno, na którym będzie go widać (a jak pisałam w poprzedniej notce nie jest to łatwe) i mieć porównanie jak Kiki się zmieniał.

Najważniejsze nowe umiejętności to raczkowanie i stanie z podporą. Pierwsze idzie Mu świetnie, chociaż czasem jak się spieszy, nie nadąża przebierać rączkami i się przewraca. Stanie nie jest jeszcze opanowane do perfekcji, chwieje się jeszcze, ale sprawia Mu to coraz mniej trudności i bardzo chętnie ćwiczy :)

Dalej najważniejsza jest Mama, co mi niezwykle schlebia. Uwielbia jeździć "na barana", a ulubione zabawki to kremy i piłki-goni je po całym pokoju (właśnie zastanawiam się nad kupnem suchego basenu z dużą ilością piłek). Uwielbia targać za włosy, bić po twarzy :p i jak tylko ktoś ma czapkę na głowie, to zaraz mu ją ściąga ;)

Ma 2 ząbki- dolne jedyneczki.

Nosi ubranka w rozmiarze 74/80, pampersy Dada rozmiar 4, butów na razie brak.

Uwielbia słodycze (po Mamie :p) i owoce, szczególnie posmakowały Mu czerwone porzeczki, ale nie pogardzi też czarnymi, żółtymi i malinkami. Od 5 miesięcy hitem jest kaszka mleczno-ryżowa (wszystkie smaki). Ostatnio po przeczytaniu notki u Misiowej Mamy, próbowałam zamienić kupne kaszki na jaglaną, ale K. po kilku łyżeczkach stracił zainteresowanie. W najbliższym czasie podejmiemy kolejną próbę. W tym miesiącu zaczęliśmy jeść dorosłe jedzenie, które nam bardzo posmakowało :) Krystianek uwielbia chlebek, a wczoraj dałam Mu trochę jogurtu i był równie smaczny. Dzisiaj już wtrąbił 1/3 kubeczka ;)

Waga i wzrost nieznane, ale obstawiam 9,5-10kg i ok.74cm.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Zakupowo

Niestety sobotnie zakupy nam się nie udały, ponieważ pogoda była okropna i nie chciałam brać Małego na taką pluchę. Byliśmy dzisiaj i garnitur kupiony :) Dodatkowo zakupiliśmy buciki i białe body pod koszulę. Nasz garnitur nie ma muszki tak jak większość, tylko krawat :) K. fajnie w nim wygląda, tak dostojnie <3 Zdjęć nie wkleję na razie bo na wieszaku nie wygląda za fajnie, a zrobienie K. zdjęcie ostatnimi czasy graniczy z cudem więc ubierać go do sesji domowej nie ma najmniejszego sensu.

Chodząc po sklepach w poszukiwaniu skarpetek z silikonową podeszwą (których nie znalazłam :( ) trafiłam na absy YO! Zakupiłam 2 pary i muszę powiedzieć że za tę zawrotną cenę 2,65 (czy coś takiego) za sztukę jak najbardziej się opłaca! W końcu moje dziecko może bez problemu wstawiać bez ślizgania się i przewracania. Naprawdę polecam i sama mam zamiar zakupić jeszcze kilka par do dreptania po domu.

W sobotę Kikuś przyciął sobie paluszki szufladą :( Pech, bo akurat miałam wtedy kupić zabezpieczenia, ale nie pojechaliśmy na zakupy :( Dzisiaj przeżyłam lekki szok, kiedy zobaczyłam, że jedna sztuka kosztuje 5,50, a mnie potrzeba 6 na szuflady i 6 na półki!!! Nie wiem czy akurat trafiłam na takie drogie, czy wszystkie są w takiej cenie, ale jak na razie kupiłam 2 sztuki na te najczęściej otwierane szuflady i będę szukać czegoś tańszego...

piątek, 12 lipca 2013

Powoli zaczynamy przygotowywać się do chrzcin. W środę byłam na zakupach w poszukiwaniu sukienki i udało się :) Nawet kupiłam dwie ;) Najpierw znalazłam biało-błękitną, a potem zobaczyłam inną, taką bardziej elegancką i po przymierzeniu stwierdziłam, że bardziej pasuje na taką imprezę. Żałuję tylko tego, że nie było w moim rozmiarze koloru czerwonego, bo wyglądał super. Wybrałam taki delikatny róż. A ta pierwsza sukienka też jest super, na pewno się przyda.
Jutro rano jadę z K. wybrać jakieś ubranko do chrztu i muszę kupić TŻtowi koszulę i pozostaje tylko zakupić alkohol, iść do spowiedzi i możemy się chrzcić :)
Od wczoraj próbuję sobie zrobić loki i nic z tego :( Po lokówce każdy włos odstaje w inną stronę, po termolokach też się nie idzie ludziom pokazać :( Albo muszę poprosić sąsiadkę moich rodziców, żeby mi zakręciła włosy na chrzciny (jest fryzjerką), albo pozostaje iść w prostych, ale tak chodzę na co dzień, więc wolałabym coś innego....

Moje Maleństwo intensywnie trenuje stanie przy czym tylko się da, ale szczególnie lubi przy łóżku. I od wczoraj zaczęło interesować go co się znajduje w szufladach... Chyba czas pomyśleć o zabezpieczeniach.
Właśnie gmera przy szufladzie od łóżeczka i się złości, bo nie może jej otworzyć, a ręka Mu ledwo przechodzi przez szparę :P

Pisałam ostatnio o moich problemach zdrowotnych. I co się okazało? Nie ma ani torbieli, ani kamieni w woreczku :)) Przez to niepotrzebnie muszę wydać trochę kasy, bo szczepiłam się na żółtaczkę przed planowaną operacją (1 szczepionka ponad 60zł) i w przyszłym tygodniu muszę iść na drugą dawkę. Trzecia-ostatnia za pół roku. Z jednej strony szkoda mi znowu wydać to 60zł, ale z drugiej strony jak się teraz nie zaszczepię, to tamto poprzednie przepadnie i w razie konieczności musiałabym znowu mieć 3 dawki, a nie wiadomo, czy kiedyś mi się to nie przyda....
Ale najważniejsze, że nie muszę iść pod nóż :)))

piątek, 5 lipca 2013

Z ostatniej chwili....

Jest! :D Nawet nie wiem kiedy, dopiero dzisiaj zauważyłam, że delikatnie się przebił :)
 Lewa dolna jedyneczka :)



Konkurs u Misiowej Mamy

Misiowa Mama zorganizowała świetny konkurs z naprawdę atrakcyjnymi nagrodami :) Są nimi aspirator do nosa Katarek, kosmetyki Johnsons Baby i świetne okulary przeciwsłoneczne dla Malucha :):)
Biorę udział, może mi się chociaż raz w życiu uda coś wygrać ;)
 klik


czwartek, 4 lipca 2013

Mamusiu, nie odchodź!!!

Znowu wróciło do nas gorąco.... Mam nadzieję, że w przyszłą środę nie będzie bardzo upalnie, bo mam zamiar jechać kupić sukienkę na chrzciny :) Tak w ogóle to jestem zła, bo do wczoraj goście mieli nam potwierdzić obecność i co? Dzwoniły tylko 2 osoby!! Musiałam sama oddzwaniać czy ktoś raczy przyjść.... Masakra, przecież napisałam wyraźnie, że robimy w restauracji, to chyba wypadałoby zadzwonić i powiedzieć, bo płaci się od osoby.... Ale przecież to nikogo nie obchodzi, nie oni będą za to płacić :/ Normalnie wkurzyłam się na maxa!

Moje dziecko weszło chyba w etap lęku separacyjnego. Normalnie nawet do kibla wyjść nie mogę, bo od razu jest ryk, rzuca wszystko i pędem leci za mną na czworaka.... Na dodatek nawet jak siedzę przed komputerem, to rzuca wszystko co ma w ręce i leci do mnie z płaczem, żebym go brała na ręce... 
Jak się bawi, to się bawi, ale jak zauważy, że siedzę przed kompem, albo że kieruję się do drzwi, to ryk niesamowity.
Z jednej strony cieszę się, że jest tak za mną, szalenie miło jest widzieć miłość swojego dziecka, ale z drugiej strony jest to strasznie męczące :( Nie można nic bez niego zrobić, bo zaraz ryczy. 
2 dni temu chciałam wyjść do ubikacji i był taki wrzask, że aż TŻ przybiegł z podwórka sprawdzić co się stało....

Oprócz tego że nie mogę nigdzie bez Niego wyjść, to Tata nie może Mamie dokuczać, bo jest ryk i przeraźliwy krzyk ze strachu. Np. kiedy TŻ mnie łaskota, albo przytula, albo czasami uwali się na mnie na łóżku... Mały chyba boi się, że TŻ robi mi krzywdę, bo słychać w jego głosie przerażenie. Jednak kiedy ja dokuczałam dzisiaj TŻtowi mały tylko uważnie patrzył co się dzieje, ale nic więcej :P

Dzisiaj K. po raz pierwszy klaskał sam w rączki <3 ;*