Obserwatorzy

piątek, 12 lipca 2013

Powoli zaczynamy przygotowywać się do chrzcin. W środę byłam na zakupach w poszukiwaniu sukienki i udało się :) Nawet kupiłam dwie ;) Najpierw znalazłam biało-błękitną, a potem zobaczyłam inną, taką bardziej elegancką i po przymierzeniu stwierdziłam, że bardziej pasuje na taką imprezę. Żałuję tylko tego, że nie było w moim rozmiarze koloru czerwonego, bo wyglądał super. Wybrałam taki delikatny róż. A ta pierwsza sukienka też jest super, na pewno się przyda.
Jutro rano jadę z K. wybrać jakieś ubranko do chrztu i muszę kupić TŻtowi koszulę i pozostaje tylko zakupić alkohol, iść do spowiedzi i możemy się chrzcić :)
Od wczoraj próbuję sobie zrobić loki i nic z tego :( Po lokówce każdy włos odstaje w inną stronę, po termolokach też się nie idzie ludziom pokazać :( Albo muszę poprosić sąsiadkę moich rodziców, żeby mi zakręciła włosy na chrzciny (jest fryzjerką), albo pozostaje iść w prostych, ale tak chodzę na co dzień, więc wolałabym coś innego....

Moje Maleństwo intensywnie trenuje stanie przy czym tylko się da, ale szczególnie lubi przy łóżku. I od wczoraj zaczęło interesować go co się znajduje w szufladach... Chyba czas pomyśleć o zabezpieczeniach.
Właśnie gmera przy szufladzie od łóżeczka i się złości, bo nie może jej otworzyć, a ręka Mu ledwo przechodzi przez szparę :P

Pisałam ostatnio o moich problemach zdrowotnych. I co się okazało? Nie ma ani torbieli, ani kamieni w woreczku :)) Przez to niepotrzebnie muszę wydać trochę kasy, bo szczepiłam się na żółtaczkę przed planowaną operacją (1 szczepionka ponad 60zł) i w przyszłym tygodniu muszę iść na drugą dawkę. Trzecia-ostatnia za pół roku. Z jednej strony szkoda mi znowu wydać to 60zł, ale z drugiej strony jak się teraz nie zaszczepię, to tamto poprzednie przepadnie i w razie konieczności musiałabym znowu mieć 3 dawki, a nie wiadomo, czy kiedyś mi się to nie przyda....
Ale najważniejsze, że nie muszę iść pod nóż :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz