Obserwatorzy

wtorek, 25 czerwca 2013

"Super" mamusie i ich chore ambicje

Dzisiaj będą moje wywody na temat kobiet które chcą żeby ich dziecko było NAJ.

Strasznie denerwują mnie te "super" mamuśki, których dzieci też muszą być super. Czyli sadzanie 3-miesięcznego dziecka, chociaż ono się chwieje na wszystkie strony. Ale co z tego? Przecież można poobkładać je dookoła poduszkami i będzie dobrze! Albo wsadzanie półrocznego dziecka do chodzika, a biedactwo ledwo dostaje paluszkami do podłoża i odpycha się. Ale jaka ta matka jest dumna, że dziecko "chodzi" w chodziku. Takich sytuacji jest bardzo dużo. Przeglądając zdjęcia znajomych aż włos mi się na głowie jeżył co te baby robią! Nawet któregoś dnia wstawiłam taką wiadomość na fb o tych dziewczynach (oczywiście ich nie wymieniałam z imienia) i wiecie co? M.in. ONE mi lajkowały i pisały komentarze, że mam racje i jakie te matki są nieodpowiedzialne... Nie wiem, czy one sobie z tego sprawy nie zdają czy jak? Mój K. dopiero był na etapie przewracania się na brzuszek, a jedna znajoma, której syn jest młodszy o miesiąc wstawiła zdjęcie z poobkładanym poduszkami maluchem, opartym o łóżko z dumnym podpisem "siedzę sobie", a jakiś miesiąc później w chodziku....

Ja oczywiście rozumiem, że są dzieci, które rozwijają się wcześniej, ale nie aż tyle....

Nie wiem, po co jest ten cały wyścig szczurów.... Żeby coś komuś udowodnić? Tylko co? I po co? Przecież jak dziecko będzie gotowe, to samo zacznie siadać/stawać/chodzić.... I wtedy wszystko jest ok. Przecież taki maluch ma słabiutkie i giętkie kości. Jeżeli będziemy go na siłę sadzać czy stawiać, to kręgosłup zacznie się krzywić. Może nie od razu będzie to widać, ale po kilkunastu/kilkudziesięciu latach wszystko wyjdzie.
Oczywiście musimy też obserwować i jeżeli dziecko powinno już wykonywać jakieś czynności, a tego nie robi to zgłosić się do neurologa. Ale to już inna sprawa...

Tak więc nie róbmy krzywdy naszym dzieciom. Przecież je kochamy i chcemy dla nich jak najlepiej! Cieszmy się z tego co potrafią i obserwujmy jak SAME zdobywają nowe umiejętności.

6 komentarzy:

  1. Witam serdecznie - chyba pierwszy raz jestem pierwsza! - pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :) Bardzo mi miło, że jako pierwsza obserwujesz mój blog :) Mam nadzieję, że niedługo dołączą kolejne osoby, bo jednak większa motywacja do pisania, kiedy ma się świadomość, że ktoś to w ogóle czyta ;) Jak znajdę wolną chwilkę na pewno przejrzę Twojego bloga :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny i mądry tekst - popieram taką postawę. Na siłę chcemy przechytrzyć naturę i narzucić jej szybkie tempo dzisiejszego świata. A ona sama najlepiej wie jak zrobić, żeby nasze dziecko, bez względu na tempo swojego rozwoju, zawsze było NAJ:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Dokładnie, wszystko jest tak skonstruowane, że kiedy jest właściwy czas dziecko samo zaczyna dalszy rozwój i nie powinno się tego przyspieszać.

      Usuń
  4. A bo to chodzi o to, żeby później na placu zabaw/spacerze/przypadkowym spotkaniu z inną mamą móc mieć się czym przechwalać zaczynając zdanie od - "a moje dziecko to już siedzi/stoi/mówi" i tu następuje wyliczanka...
    Mnie najbardziej zaskoczyło pytanie mamy rówieśnika mojej córki o to, czy ona już buduje zdania? Z podkreśleniem na już. Mała miała wtedy 17m. Z ledwością opanowałam się i nie parsknęłam pani prosto w twarz ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, to jest priorytet dla niektórych ludzi, żeby mieć się czym pochwalić, zamiast dobro i zdrowie dziecka. Wiadomo, że każdy jest dumny z nowych umiejętności pociechy, ale moim zdaniem nie powinno się w to zbytnio ingerować.
      Teraz jeżeli dziecko ma roczek i samo nie chodzi, to ludzie dziwnie patrzą i uważają, że to nie jest normalne. A co z dziećmi, które rozwijają się troszkę wolniej???
      Niezła ta kobitka.... Dziecko nawet 2 latek nie miało i już ma pełnymi zdaniami mówić? Może od razu Pana Tadeusza recytować? :P haha

      Usuń