Obserwatorzy

środa, 26 czerwca 2013

Bardzo zły dzień :(

Dzisiejszy dzień był jednym z gorszych w ostatnim czasie :(
Po pierwsze K. wczoraj wieczorem dostał gorączkę, 38,4°C, więc noc miałam z głowy, bo ciągle się budziłam i sprawdzałam, czy znowu się gorączka nie podnosi. Chyba jakiś wirus, bo bratanica TŻta też miała kilka dni wcześniej gorączkę i biegunkę. U nas biegunki jak na razie nie ma, tylko ta nieszczęsna gorączka, która nawet po zbiciu czopkami utrzymuje się w granicach 37°C :( Nie ma ani katarku, ani nie kaszle. Dzisiaj był strasznie nerwowy, jak się bawił to się bawił, a jak mu coś nie spasowało to ryk w niebo głosy i nie można Go było uspokoić :( Teraz też mieliśmy kryzys, bo musieliśmy się przebrać i oczywiście darcie. Na szczęście poszedł spać. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje, bo strasznie nie lubię kiedy choruje :( Martwię się przez cały czas i nie potrafię o niczym innym myśleć. Ale taki żywot Matki....
Kolejny dzisiejszy "smutek".... Byłam dzisiaj na USG, bo będąc jeszcze w ciąży miałam okropne bóle w okolicy żołądka i okazało się, że mam 1-2mm kamienie w woreczku żółciowym. Wtedy nie mogłam ich usunąć i musiałam się męczyć z tymi bólami, które są dla mnie o wiele gorsze od tych porodowych. Teraz zabrałam się za siebie, bo chciałabym uporządkować sprawy zdrowotne. No i na USG pan powiedział, że żadnych kamieni nie widzi :O Pokazałam mu poprzednie USG i stwierdził, że takie 1-2mm jest bardzo ciężko zauważyć i prawdopodobnie to były pęcherzyki powietrza, a ból mógł być spowodowany zastojem w nerce, który w tym czasie miałam. Sama nie wiem, czy pani, która robiła mi USG rok temu się pomyliła i faktycznie były to pęcherzyki powietrza, czy ten pan nie przyjrzał się uważnie. W najbliższym czasie zrobię usg u tamtej pani doktor i zobaczymy czy coś wyjdzie. To jest powód do radości, bo prawdopodobnie nie mam kamieni i ominie mnie operacja i rozłąka z K. i TŻtem. Jednak czy na pewno? Okazało się, że kamieni nie ma, ale za to jest.... torbiel na jajniku ;( Cholera, jakby to mój gin powiedział- jak nie urok to sraczka :/ W czwartek idę do gina umówić się na USG dopochwowe i zobaczymy co dalej. Czytałam, że pijąc zioła 2x dziennie można się pozbyć tego paskudztwa. No i leki hormonalne (antykoncepcyjne?). Mam nadzieję, że operacja nie będzie konieczna.

Przed pójściem na USG zrobiłam małe zakupy. Dobrze, że poszłam wcześniej, bo jak wyszłam z Ośrodka, to nie miałam już głowy do niczego.

W Biedronce kupiłam 2 rolety (jedna już rozbrojona z opakowania) na tylne szyby do samochodu, żeby Krystianka nie raziło słońce. Cena za sztukę to o ile dobrze pamiętam 7.99zł. W Pepco zakupiłam kapelusik na upalne dni dla K. Kupiłam Mu również 2 bajeczki z twardymi kartkami, mleczko do ciała i witaminki- Juvit Multi, których nie ma na zdjęciu, bo zaniosłam je już do lodówki.
Dla siebie kupiłam Dobroczynny Olejek Soraya i 2 opakowania farby do włosów z Delii.

Polowałam jeszcze na nakolanniki dla Małego, żeby sobie kolanek nie obdzierał o panele w gorące dni, kiedy jest w samym pampku, ale panie w sklepach robiły wielkie oczy i nie wiedziały że coś takiego jest :P Chyba pozostaje mi zamówienie z Allegro, chociaż wolałabym stacjonarnie, bo taniej by mi wyszło.

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że torbiel szybko zniknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :* W sumie to teraz wyszło tak, że nie wiadomo czy to torbiel. Gin uważa, że to było jajeczko owulacyjne. Za 2 tyg. będę mieć usg to zobaczymy

      Usuń